„Skalistą grzędą, na prawo od szumiących i pianą bryzgających wodospadów, z wesołymi myślami dążyliśmy na piętro doliny, nie darmo zaistę nazwę Dzikiej noszącej: jak spojrzeć - lody i pola śniegowe, nigdzie skrawka trawy lub gałązki kosodrzewiny, gruzy tylko granitowe, a dokoła czarne, ponure turnie tchnące chłodem, grozą i smutkiem.”
Janusz Chmielowski